27 lut 2015

Rozdział 31


Rozdział z dedykacją dla mojej koleżanki Klaudii K. :*

~*~

Powracam do codzienności. Mocny alkohol, imprezy noi oczywiście seks to teraz zaczyna się dla mnie tylko liczyć.
Obudziłem się w pokoju w którym spędziłem noc z jakąś laską. Kolejny bezuczuciowy seks.
Nie mam z tym problemu, bo wszystkie panny na mnie lecą i pchają mi się do łóżka. Przynajmiej się zaspokoiłem.
Wyszedłem z pomieszczenia na świeże powietrze. Wsiadłem do swojego samochodu i niechętnie pojechałem do domu. Szczerze to nawet nie chce tam wracać. Vanessa to zakończony rozdział, bynajmiej tak mi się wydaje. Kupiłem ten dom dla nas, więc jej go pozostawię.
Podjechałem do garażu i zaparkowałem swojego Range Rovera. Zamknąłem go jak i również garaż. Podeszłem pod dom i otworzyłem drzwi, wparowując za chwile do pomieszczenia. Była cisza, kompletna cisza. Zacząłem przeszukiwać cały dom w poszukiwaniu dziewczyny. Weszłem do naszej sypialni i zobaczyłem porozrzucane szuflady od szafek leżące na podłodze, które są puste. Podeszłem do szafy i otworzyłem ją. Również pusta, żadnych rzeczy Vanessy. Wyprowadziła się. Tego nie przemyślałem to ja raczej miałem to zrobić i zostawić dla niej ten dom. Tylko gdzie ona się wyprowadziła!? Muszę ją znaleźć, a w tym pomoże mi Liam. Pomoże mi ją namierzyć.
Jak najszybciej wybiegłem z domu i otworzyłem garaż, po czym weszłem do swojego auta. Od razu udałem się w stronę domu Payna.
Podróż zajęła mi może z 10 minut. Jechałem dość szybko, nie uważając nawet na radary i na inne znaki drogowe. Musiałem jak najszybciej dowiedzieć się gdzie jest Vanessa.
Podjechałem pod dom przyjaciela. Wysiadłem z auta i podszedłem do drzwi, dzwoniąc dwa razy dzwonkiem. Od razu Liam mi otworzył.
- Harry? A co Cię sprowadza do mnie tak rano?
- Mam sprawę i to mocno poważną jak dla mnie.
- Coś się stało?
- Zaprosisz mnie do środka czy może mam Ci opowiadać przed domem?
- Nie, wchodź. - zaśmiał się
- Jest z tobą Danielle?
- Nie, pojechała do pracy. Opowiesz mi wreszcie o co chodzi z tą twoją mocną sprawą?
- Zostawiłem Vanessę.
- W jakim sensie?
- No zerwałem z nią.
-  Ty jesteś nienormalny?! 
- Musiałem tak zrobić.
- Dlaczego ją zostawiłeś, przygrzało Ci coś!?
- Nie potrafię jej uchronić przed Thomasem. Chce, żeby była bezpieczniejsza, ponieważ przy mnie by nigdy nie była.
- Harry po co to wszystko, po co ją zostawiłeś skoro ciągle ją kochasz?! 
 - Moje uczucia już tu nie mają znaczenia liczy się jej bezpieczeństwo, będzie jej lepiej beze mnie.
- A pomyślałeś w tym swoim powalonym mózgu, że to może ją zranić?
- Wiem, że ją skrzywdziłem.
- Więc po jaką cholerę ją tak ranisz, co?! Spotkałeś na swojej drodze swoją miłość, kobietę życia, która Cię zmieniła. To ona nauczyła Cię co to miłość. Chcesz ją sobie teraz tak po prostu odpuścić? Dać sobie spokój?
- Nic już nie zrobię taką podjąłem decyzję.
- Hazz nie poznaję Cię.
- Dobra skończmy ten temat, pomożesz mi?
- No właśnie nie powiedziałeś mi w czym mam Ci pomóc. - zaśmiał się
- Spróbujesz namierzyć komórkę Vanessy?
- A powiesz mi na co?
- Potrzebne. 
- No, ale po co?
- Muszę wiedzieć gdzie jest.
- Chcesz ją śledzić? Hazz wystarczająco spieprzyłeś sprawę, więc teraz daj jej spokój i odpuść.
- Chce tylko wiedzieć co u niej, jak się trzyma.
- Ostatni raz to dla Ciebie robię. - odparł i poszedł po laptopa z którym za chwile przyszedł. 
- Masz to jej numer. - podałem Liamowi swojego iPhona, żeby mógł przepisać numer do systemu. - I jak masz coś? - spytałem, a on zaczął coś stukać w klawiaturę.
- Masz szczęście, bo tak. - odetchnąłem z ulgą. 
- Gdzie ona jest?
- 67 Boar Lane. - wziął karteczkę samoprzylepną i napisał mi na niej ten adres, po czym podał mi ją. 

*Oczami Vanessy*

Obudziłam się w innym pokoju. Znajomym, ale nie moim. Podniosłam się do pozycji siedzącej i zobaczyłam Chrisa śpiącego na drugim końcu łóżka. Przypomniałam sobie, że wczoraj wyprowadziłam się z naszego wspólnego domu, mojego i Harry'ego. Wstałam powoli, nie budząc przyjaciela. Wzięłam swoje ubrania i poszłam się przebrać do łazienki. Przy okazji umyłam zęby, przemyłam twarz i rozczesałam włosy, po czym związałam je frotką. Zeszłam na dół, uważając pod nogi. Weszłam do kuchni i nastawiłam wodę w czajniku elektrycznym na kawę. Wzięłam cukier i kawę i zaczęłam sypać po dwie łyżeczki tego i tego.
- Cześć. - podskoczyłam w miejscu.
- Przestraszyłeś mnie. - wymusiłam lekki uśmiech, lustrując go wzrokiem.
- Przepraszam. Jak się czujesz?
Wstrzymałam powietrze kiedy podszedł do mnie w samych spodenkach, a jego nagi tors był odkryty.
- Dobrze, już trochę lepiej.
- A jak się spało?
- Budziłam się kilka razy, kiedy ty spałeś, ale jest ok.
- Nie jesteś zmęczona?
- Trochę jestem, ale jak wypiję kawę to mnie ona trochę rozbudzi. A tak w ogóle to dziękuję, że spałeś dzisiaj ze mną, czułam się trochę lepiej kiedy ktoś był przy mnie.
- Cieszę się, że chociaż trochę Ci pomogłem. - zaśmiał się - Jadłaś już coś?
- Nie jeszcze nie. - czajnik się wyłączył, a ja zalałam swój kubek gorącym wrzątkiem.
- Na co masz ochotę? Może tosty? - zapytał z tym swoim pięknym uśmiechem.
- Z chęcią. - kiwnął głową i włożył chleb tostowy do tostera.
- Co masz zamiar dzisiaj robić?
- Nie wiem. Może przeczytam swoją książkę, której nie dokończyłam.
- Chcesz przesiedzieć cały dzień w pokoju przy czytaniu książki?
- Czytanie mnie uspokaja.
- No dobrze, można powiedzieć, że Cię rozumiem. - tosty wyskoczyły z tostera, a Chris je wyciągnął na talerz.
Upiłam łyk ciepłego napoju. Kofeina rozeszła się po moim ciele, kojąc nerwy. Razem z Chrisem przygotowaliśmy resztę śniadania.
Kiedy zmyłam już naczycia z naszego porannego śniadania, od razu udałam się na górę. Zamknęłam za sobą drzwi i zaczęłam szukać w walizce mojej książki. Mogę powiedzieć, że po dwóch minutach ją znalazłam. Pięćdziesiąt twarzy Greya - Nowe oblicze Greya to jest właśnie ta książka, którą skończyłam czytać w połowie. Wspiełam się na łóżko i wygodnie oparłam. Podsunęłam przed siebie książkę i zaczęłam czytać zawarty w niej tekst, kompletnie nie przejmując się niczym. Po prostu pochłonęło mnie czytanie.

*Oczami Christophera*

Zadzwoniłem po Mirandę i wszystko jej opowiedziałem co do naszej przyjaciółki. Również była wzamianka o Harrym, której nie mogło zabraknąć. Postanowiliśmy, że razem zabierzemy Vanessę na jakiś film do kina. Przecież ona nie może siedzieć cały czas w domu, na to jej akurat nie pozwolę. Ma wyjść na świeże powietrze, poznawać ludzi, bawić się po prostu korzystać z życia.
Usiadłem na kanapie i oglądałem telewizyjne wiadomości. Codziennie mówią o jakiś napadach, zabójstwach itp. Że tym ludziom w Los Angeles się nie znudzi. Oglądanie przerwał mi dzwonek do domu. Od razu zerwałem się z kanapy by móc otworzyć drzwi przyjaciółce.
- Cześć. - uśmiechnęła się
- Hej Miranda, wchodź. 
- Jak się czuje Vanessa?
- Nadal jest załamana, ale jakoś daje radę. Jest na górze i czyta jakąś książkę. - dziewczyna wywróciła oczami
- Ty wiesz co dokładnie poszło z Harrym? - zapytała
- No właśnie nie. Nie chce mi powiedzieć, nie wiem dlaczego. Może to dla niej bolesny temat.
- Może tak. Pójdę do niej i może się czegoś dowiem..
-  Spoko. - dziewczyna ponownie obdarowała mnie swoim uśmiechem i ruszyła korytarzem do pokoju w którym jest Vanessa, a ja ponownie rozsiadłem się na swojej wygodnej kanapie, oglądając telewizję.
*Oczami Vanessy*

Nigdy nie myślałam, że książka może mi poprawić humor. Muszę przyznać, że ten cały Christian Grey wydaję się być na prawdę seksownym facetem. Dobra wiem, jestem głupia, że czytam powieść erotyczną, ale to nie moja wina, że lubię czytać akurat takie książki. Uwielbiam przede wszystkim czytać o miłości, która łączy dwie przeznaczone dla siebie osoby. Na prawdę nie wiedziałam, że kilka słów pomoże mi od tak poprawić trochę humor. 
Kiedy miałam przechodzić z czytaniem na kolejną stronę, drzwi od mojego "dotychczasowego" pokoju, otworzyły się, a w nich stanęła moja przyjaciółka, Miranda. 
- Miranda? - zapytałam trochę zaskoczona jej obecnością.
- No cześć. - uśmiechnęła się i usiadła na łóżko, odkłądając torebkę na kolana.
- Co ty tu robisz?
- Chris do mnie dzwonił i opowiedział mi wszystko co się stało. Powiedział mi, że tu jesteś, więc chciałam z tobą pogadać. 
- Zabiję go, zabiję jak tylko mi się tu pojawi. Co on Ci powiedział?
- No, że o coś poszło z Harrym. Że Cię zostawił, tylko tyle wiem. Jak się w ogóle czujesz?
- Już dobrze, jakoś tam daję radę. - uśmiechnęłam się
- Powiesz mi co się pomiędzy wami w ogóle stało? 
- Nie chcę już drążyć tego tematu, przepraszam.
- Wiesz, że mi możesz wszystko powiedzieć, prawda?
- No tak. 
- Pomogę Ci, może i doradzę tylko mi opowiedz co się między wami takiego stało.
Wiem, że Miranda to moja przyjaciółka, więc opowiedziałam jej wszystko. Nie mogę też trzymać tego wszystkiego w sobie muszę się komuś wygadać, a wiem, że mogę zaufać Mirandzie. Opowiedziałam jej o wszystkim po kolei, również i o Thomasie. Nie mogę jej okłamywać, przyjaźń przecież opiera się na szczerości. 
- I on od tak powiedział Ci, że Cię nie kocha?
- Tak. 
- Z tego co mi opowiedziałaś, doszłam do wniosku, że zrobił to dla Ciebie.
- Co masz na myśli?
- Może chciał Cię chronić? Pomyśl ile razy Cię narażał na niebezpieczeństwo.
-  Nie! - krzyknęłam na co dziewczyna się przestraszyła. - Nie mógł tego zrobić, słyszysz? Nie ma na to żadnego wytłumaczenia po prostu powiedział, że mnie już nie kocha. 
- Vanessa skąd wiesz? Przecież nie wiesz dlaczego tak powiedział, musiał być jakiś powód.
- Nie ma żadnego powodu. 
- Nie dasz mi dojść do słowa.
- Nie chcę już o tym rozmawiać. Nie wiem jaki był jego powód, ale nie obchodzi mnie to. Zranił mnie tymi słowami, a ja przez niego cierpię, bo jak głupia poddałam się miłości.
- Nie możesz tak mówić. Nic nie dzieje się przypadkiem, Vanessa.
- Tu masz rację. Nic nie dzieje się przypadkiem. Nie można zmusić serca by wybierało rozsądnie. Samo podejmuje decyzję.
- No właśnie. Harry Cię kocha i moim zdaniem zrobił tak z miłości do Ciebie.
-  Gdyby zrobił to z miłości nie zostawiłby mnie tylko chronił jak każdy prawdziwy mężczyzna.
- Pomyśl dziewczyno! Było zbyt duże ryzyko, żeby mógł Cię chronić. Przecież nie będzie przy tobie 24 godziny na dobę, tylko po to. Jeśli ten cały wróg Harry'ego, Thomas ma Cię pod lupą to musiał tak, a nie inaczej zareagować.
- Nie przemówisz mi, że Harry nie jest bez winy. Udawał swoją miłość do mnie, każdy gest i ruch. Robił to, bo musiał.
- Ale go kochasz i tego nie zaprzeczysz.
- Moja miłość do niego już nie istnieje. Zniknęła, a pojawiła się czysta nienawiść.
- Nie mów tak.
- Chłopak, któremu zaufałam, zabawił się moją miłością, nie wiedząc o pustce i bólu jaki mi sprawia. - zaczęłam płakać
- Ej, nie płacz. Nie warto. Kochanie przejdziesz przez to, musisz być dzielna. - przytuliła mnie, a jej ręka poległa na mojej głowie, głaszcząc ją i tym samym mnie pocieszając. 
- Co się stało? - usłyszałam męski głos i styknęłam się z pytającym wzrokiem Christophera, który nawet nie wiem kiedy wszedł do pokoju.
- Nic ważnego, po prostu gadaliśmy i Vanessa musiała się wypłakać. - odpowiedziała za mnie Miranda, a Chris usiadł obok nas na łóżku.
- Vanessa jesteśmy z tobą i pomożemy Ci przez to przejść. Trzeba korzystać życia, a nie wypłakiwać się za jakiegoś idiotę. - dodał Chris
- Wiem. - odparłam, uwalniając się od uścisku przyjaciółki. - Dziękuję, że jesteście przy mnie. Na prawdę dziękuję, że staracie się mi pomóc. Cieszę się, że mam chociaż przyjaciół na których mogę liczyć. - odpowiedziałam, a na ich twarzach zagościł uśmiech, po czym wszyscy w trójkę przytuliliśmy się.
- Dziękuję wam. - wyszeptałam
- Bo się popłaczę. - zaśmiała się Miranda.
- Dobra starczy tych przytulasków, wychodzimy do kina! - uśmiał się Chris.
- Ej, co? - zapytałam
- Zorganizowaliśmy dzisiaj kino, chcieliśmy Cię wyrwać z domu, żebyś mogła chociaż przez chwilę przestać myśleć o Harrym i spędziła z nami miło czas jak trójka przyjaciół. - dodała Miranda, posyłając mi swój uśmiech.
- Chętnie się przejdę do kina, dawno nie byłam. 
-  To na co jeszcze czekasz? Ubieraj się! - wybuchnął śmiechem mój przyjaciel.
- Miranda przypomnij mi co miałam zrobić z Chrisem?
- Zabić go? - zachichotała
- A no właśnie. 
- Że co? A co ja zrobiłem? - spytał, patrząc na mnie zdziwionym wzrokiem.
- Wygadałeś się Mirandzie.
- Ale co źle zrobiłem?
- No nie, ale i tak Cię zabije. - odpowiedziałam i rzuciłam się na chłopaka, po czym spadliśmy razem z łóżka.
-  Musiałaś? - zapytał spoglądając w moje tęczówki i oczekując odpowiedzi.
- Tak głupku, musiałam. - wybuchnęliśmy wszyscy we trójkę śmiechem.

Moi przyjaciele wyszli z pokoju, a ja mogłam się spokojnie ubrać. Fajnie, że mam kogoś na kim mogę polegać, kto zawsze przyjdzie do mnie z pomocą. 
Zaczęłam przekładać w walizce ciuchy, szukając odpowiedniego stroju do kina. Postawiłam na coś luźnego i przyjemnego, nie będę się przecież aż tak stroić do kina to tylko mały wypad z przyjaciółmi, który pomoże mi chociaż przez chwilę zapomnieć o Harrym. Dawno nigdzie we trójkę nie byliśmy, więc tak fajnie wyjść z nowu z nimi jak za dawnych lat. Pamiętam jak jeszcze byliśmy dziećmi i poszliśmy do Wesołego Miasteczka. Uśmiechy nam z twarzy nie znikały. To były czasy, a teraz mamy nastoletnie problemy. Cóż wkońcu takie jest życie. 
Ubrałam się i poszłam do łazienki. Zrobiłam lekki makijaż i poprawiłam włosy, które były w kompletnym nieładzie. Spakowałam do torebki telefon i portfel w którym miałam jeszcze trochę pieniędzy. Ubrana i gotowa zeszłam na dół gdzie czekali na mnie moim przyjaciele.
- Gotowa? - spytał Chris.
- Ta. 
- Musimy iść kiedyś razem na zakupy, oj musimy. - zaśmiała się moja przyjaciółka
- Ale beze mnie. - odparł chłopak.
- No jasne, że bez Ciebie. - odpowiedziałam, a ja razem z Mirandą zaczęliśmy się śmiać.
- Dobra chodźcie moje panie, samochód czeka.


*Oczami Harry'ego*


Podjechałem pod dany adres, który podał mi Liam. Zatrzymałem się trochę dalej od domu, żeby nikt mnie nie zauważył. Światła w budynku się paliły co oznaczało, że dziewczyna jest w domu. Zastanawiałem się skąd wytrzasnęła taki dom, przecież nie pracuje. 
Nagle drzwi od danego budynku otworzyły się, a z nich wyszły trzy znajome mi osoby. Rozpoznałem Chrisa, przyjaciela Vanessy noi Mirandę, którą kiedyś miałem okazję poznać. Mój wzrok poległ na dziewczynie, która zakręciła mi w głowie. Vanessa nie wyglądała na przybitą na jaką myślałem. Widać, że czuje się dobrze. Nie zależy już jej na mnie to widać. Pokazuje, że jest silna, ale wiem, że tak nie jest. Próbuje o mnie zapomnieć, tak samo powinienem zrobić ja, ale jakoś nie potrafię wymazać jej ze swojej głowy. 
Byłem wkurzony gdy zobaczyłem jak Chris wychodzi z tego budynku. Co on tam robił? Pewnie wykorzysta to, że zostawiłem Vanessę i sam się do niej dobierze. W dupie mam, że łączy ich tylko przyjaźń. Ja wiem czym kończą się takie damsko-męskie przyjaźnie. Nie pozwolę, żeby kto kolwiek się do niej zbliżał po mimo tego, że nie jesteśmy razem, a szczególnie on. 
Cała trójka usiadła do pomarańczowej Kii. Byłem zbyt ciekawski gdzie tak nagle jadą, więc pojechałem za nimi. Miałem odpowiednią odległość między naszymi samochodami, więc nie rozpoznają mnie, ponieważ byłem troszkę za daleko. Podjechali pod wielkie kino znajdujące się w samym centrum miasta. Wysiedli z samochodu i poszli wszyscy we trójkę w stronę wielkich drzwi, po czym w nich zniknęli. Musiałem mieć na oku Vanessę, więc wysiadłem ze swojego auta i ruszyłem za nimi, ale tak żeby mnie nikt z nich nie zauważył.


 To be continued...

~*~
Tak jak obiecałam dodaję dzisiaj rozdział, ponieważ było 7 komentarzy pod ostatnim FF z czego bardzo dziękuję :)
Wiem, że trochę mało ciekawy ten rozdział ;/
Następny prawdopodobnie pojawi się w poniedziałek ;>
Od razu mówię, że coś może ulec zmianie, ponieważ nie jestem pewna czy uda mi się napisać w poniedziałek, ale datę ustalam na ten dzień. 
Jeśli się nie pojawi w tym dniu to znaczy, że po prostu nie mogłam, ale wydaję mi się, że znajdę czas na napisanie dla was rozdziału w ten dzień ;*
Mam nadzieję, że rozdział wam się podobał i że wyrazicie to w komentarzach ;3
Liczę na was i pozdrawiam xx
  Czytasz = Komentujesz = Motywujesz 
Range Rover Harry'ego - <Kliknij>
Pomarańczowa KIA Christophera - <Kliknij>

9 komentarzy:

  1. Świetny jak zwykle xx

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny! Czekam na nexta :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny :** /Natalia

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo Ci dziękuję za tą dedykację Michelle :* :D Rozdział świetny,bardzo fajnie napisany ;) Czekam na kolejny.

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny rozdzial ;* czekam na next :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak zwykle genialny rozdział, nie mogę doczekać się nexta <3

    Serdecznie zapraszam wszystkich lubiących opowiadania z nutką tajemnicy i fantastyki na opowiadanie Crazy mind oraz jego drugą część, Another mind.
    http://haveyougotcrazymind.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Cudo! *-*
    Szczerze w głebi serca mam nadzieje ze jednak sie pogodzą Harry z Vanessa , jednak Chris i Vanessa tez pasuja *-*

    OdpowiedzUsuń